Wielkimi krokami zbliżają się XXXI Letnie Igrzyska Olimpijskie. Już 5 sierpnia w Rio de Janeiro zapłonie olimpijski znicz i rozpoczniemy gorączkowe śledzenie poczynań naszych sportowców. Takie już mamy czasy, że na olimpiadzie każdy chce zarobić i rynek zalewany jest setkami odwołujących się do niej gadżetów. Nie inaczej jest w wypadku Victorinoxa, który nawiązując do złotego medalu olimpijskiego wypuścił na rynek specjalną edycję scyzoryka Climber Gold Limited Edition 2016. Został wyprodukowany w liczbie 20000 sztuk z czego do Polski trafiło 250. Czy to dużo? W zeszłym roku na polski rynek wprowadzono patriotycznego Spartana, który był ograniczony do 500 sztuk i o dziwo wciąż można go kupić. Dlatego wydaje się, że ta ilość jest wystarczająca. Czytaj dalej Victorinox Climber Gold – biżuteria olimpijska
Archiwum kategorii: Noże szwajcarskie
Victorinox CyberTool L (41) – o czym marzą faceci…
Na naszych półkach leży wiele klasycznych szwajcarskich scyzoryków. Zazwyczaj są małe, jak Spartan, Climber czy Cadet. Ale nie oszukujmy się, jako dziecko marzyliśmy o modelu z możliwie największą ilością funkcji i to siedzi w nas do dziś. Nie ważne, że jest za duży żeby nosić w kieszeni, a komfort pracy bywa ograniczony. W wypadku Victorinoxa każda kolejna warstwa to szereg użytecznych narzędzi, które przynoszą realną wartość. Kiedy do głosu wraca zdrowy rozsądek okazuje się, że jednak istnieje granica. Sam producent ustalił ją 8-warstwowym SwissChampem. Wprawdzie istnieją modele SwissChamp XL, XLT, XAVT czy XXLT mające nawet 15 warstw, ale one służą raczej do leżenia na półce kolekcjonera niż realnego użytkowania. Osiem warstw to na tyle dużo żeby zmieścić w scyzoryku nawet 40 funkcji i wciąż zachować pewien komfort użytkowania. Dziś przyglądniemy się modelowi 7-warstwowemu, ale z racji zastosowania grubych narzędzi dorównuje on wspomnianemu SwissChampowi. Naszym bohaterem jest CyberTool L (41). Czytaj dalej Victorinox CyberTool L (41) – o czym marzą faceci…
Victorinox Hunter Pro – Amerykanin czy Szwajcar?
Rynek amerykański jest dla Victorinoxa jednym z najważniejszych. To tam sprzedawanych jest najwięcej ich produktów i to właśnie w USA jest największa grupa kolekcjonerów szwajcarskich gadżetów. Małe zachwianie nastąpiło w 2001 roku kiedy to z bezcłowych lotniskowych sklepów musiałby zniknąć wszystkie ostre narzędzia, ale fani pozostali wierni swojej ulubionej marce. Jednak mimo bardzo szerokiej oferty ludziom związanym z myślistwem i szeroko rozumianym outdoorem brakowało czegoś większego kalibru. Dostępny model Hunter był po prostu zwyczajnym scyzorykiem z linii 111 mm z dodatkowym, przykrótkim ostrzem do patroszenia. Sprawa się nieco poprawiła w 2011 roku kiedy do oferty Victorinoxa weszły nowe modele Hunter (XS, XT i XT-CS), również oparte o konstrukcję 111 mm, ale już z dużo większym ostrzem do patroszenia i do tego blokowanym. To jednak nie wystarczyło Amerykanom, u których wszystko musi być większe. W 2013 Victorinox wyszedł im naprzeciw dodając do swojej oferty nóż myśliwski Hunter Pro oparty o zupełnie nową konstrukcję, może nie innowacyjną, ale całkowicie nie podobną do czegokolwiek innego z jego dotychczasowej oferty. Nie jest to już scyzoryk, ale spory nóż aspirujący do miana woła roboczego. Czytaj dalej Victorinox Hunter Pro – Amerykanin czy Szwajcar?
Victorinox Sentinel One Hand Clip – EDC po szwajcarsku
W ofercie Victorinoxa każdy znajdzie scyzoryk dla siebie. Szeroki wybór narzędzi pozwala na stworzenie setek ich wariacji. Stara, dobra praktyka mówi żeby zawsze używać narzędzia zgodnie z jego przeznaczeniem, ale jest jednak spora grupa ludzi, którzy wszystko robią ostrzem i tylko ostrzem. Otwierają nim konserwy, odkręcają śrubki i podważają kapsle. Słyszałem, że dla takich ludzi w piekle jest specjalne miejsce, ale „nasz klient, nasz pan”, jeżeli ktoś chce to kto mu zabroni? Victorinox wyszedł naprzeciw oczekiwaniom takich klientów i w 2008 roku zaprezentował scyzoryk oparty o Szwajcarski Nóż Oficerski ale odchudzony do pojedynczej warstwy. W takiej sytuacja nazwa „scyzoryk” przestaje tutaj pasować i bardziej nadaje się „nóż”. Ale nie taki zwykły. W związku z tym, że bazuje on na dość nietypowej konstrukcji to otrzymaliśmy bardzo interesujący produkt, który – choć typowy dla Victorinoxa – wyróżnia się na tle konkurencji. Czytaj dalej Victorinox Sentinel One Hand Clip – EDC po szwajcarsku
Swiza D03 Red – coś się kończy, coś się zaczyna
Kiedy w 2013 roku Victorinox ogłosił zakończenie produkcji scyzoryków pod zakupioną 8 lat wcześniej marką Wenger zakończył się pewien rozdział. Był to okres trwającej ponad 100 lat rywalizacji dwóch szwajcarskich firm, dzięki którym zdefiniowane zostało pojęcie „scyzoryk”. I choć decyzja ta nie była zaskakująca to przyjąłem ją ze smutkiem. Należę bowiem do grupy uważającej, że produkty Wengera były po prostu lepiej przemyślane. Różnice często były niewielkie ale to właśnie te małe detale ją czyniły. Jednak koniec jednego często jest początkiem drugiego i wydaje się, że nie inaczej jest w tym przypadku bo pojawił się kolejny gracz – Swiza. Czytaj dalej Swiza D03 Red – coś się kończy, coś się zaczyna