Tidioute Cutlery 381117 – po prostu Great Eastern Cutlery

Amerykańskie klasyczne scyzoryki mają setki wzorów i wykończeń.  Trudno przez to znaleźć dwa identyczne, a właściwie trudno było, kiedy produkcja odbywała się w całości w USA. Dziś w erze globalizacji i gigantycznych wielkoprodukcyjnych chińskich fabryk wygląda to już zupełnie inaczej. Większość amerykańskich firm nożowniczych działających na przełomie XIX i XX wieku już nie istnieje. A te które przetrwały w pierwotnej formie można policzyć na palcach. Firmy coraz częściej wybierają produkcję dalekowschodnią, jak np. takie legendy jak Gerber czy Buck. Jeszcze inne odrodziły się z już założeniem, że produkcja w całości będzie odbywać się w Chinach. Tak działają np. Schrade, Imperial, Old Timer, Uncle Henry, Rough Rider czy Camillus (ten ostatni na szczęście wrócił z produkcją pojedynczych modeli do USA). I to nie jest tak, że w Chinach nie da się wyprodukować noża wysokiej jakości. Benchmade, Spyderco czy Böker dowodzą, że się da. Brakuje im jednak charakteru. Niczym się nie wyróżniają. Wszystkie są takie same, po prostu nudne. Dlatego miłośnicy amerykańskich klasyków z rozrzewnieniem patrzą na takie marki jak Case czy Queen Cutlery, które rękami i nogami bronią się przed przeniesieniem produkcji poza USA. Początek XXI wieku jest jednak pewnego rodzaju renesansem klasycznych metod wytwarzania scyzoryków i coraz więcej wykwalifikowanych rzemieślników decyduje się na założenie małych warsztatów, w których realizują swoje pasje. Przykładem jest Great Eastern Cutlery, które niemal z miejsca odniosło sukces, ale stał też za tym dość niekonwencjonalny pomysł. Czytaj dalej Tidioute Cutlery 381117 – po prostu Great Eastern Cutlery