Victorinox Sentinel One Hand Clip – EDC po szwajcarsku

W ofercie Victorinoxa każdy znajdzie scyzoryk dla siebie. Szeroki wybór narzędzi pozwala na stworzenie setek ich wariacji. Stara, dobra praktyka mówi żeby zawsze używać narzędzia zgodnie z jego przeznaczeniem, ale jest jednak spora grupa ludzi, którzy wszystko robią ostrzem i tylko ostrzem. Otwierają nim konserwy, odkręcają śrubki i podważają kapsle. Słyszałem, że dla takich ludzi w piekle jest specjalne miejsce, ale „nasz klient, nasz pan”, jeżeli ktoś chce to kto mu zabroni? Victorinox wyszedł naprzeciw oczekiwaniom takich klientów i w 2008 roku zaprezentował scyzoryk oparty o Szwajcarski Nóż Oficerski ale odchudzony do pojedynczej warstwy. W takiej sytuacja nazwa „scyzoryk” przestaje tutaj pasować i bardziej nadaje się „nóż”. Ale nie taki zwykły. W związku z tym, że bazuje on na dość nietypowej konstrukcji to otrzymaliśmy bardzo interesujący produkt, który – choć typowy dla Victorinoxa – wyróżnia się na tle konkurencji.

Victorinox_Sentinel_OH_Clip02Sentinel należy do rodziny scyzoryków o długości 111 mm, zalicza się zatem do kategorii noży średniej wielkości. Na jego konstrukcję bazową składają się dwa jednomilimetrowe linery, z czego jeden jest wykonany z aluminium, a drugi ze stali. Wynika to z zastosowania blokady liner-lock, której nie da się zrealizować na aluminium. Nie zrezygnowano jednak ze standardowej sprężyny slip-joint. Oznacza to, że w pewnym sensie mamy dwie blokady, ale w tym wypadku one się uzupełniają, o czym później. Okładki wykonane są z czarnego, matowego poliamidu. Na powierzchni mają bardzo delikatną fakturkę. Dzięki temu nóż raczej nie wyślizguje się z dłoni, ale też nie można tu mówić o jakiejś wyjątkowej przyczepności. Większy wpływ na nią ma wyprofilowanie rękojeści, które moim zdaniem jest bardzo dobre, choć ja jak na faceta mam małą dłoń, więc moje odczucia mogą nie być zbyt dobrym punktem odniesienia. Victorinox_Sentinel_OH_Clip03Ostrze jest standardowe dla wszystkich modeli 111 mm i w wypadku Sentinela dostępne w trzech różnych wersjach: zwykłym gładkim, z wycięciem na paznokieć; gładkim, z otworem umożliwiającym rozłożenie jedną ręką; oraz typu combo, zapożyczonym z noża armii szwajcarskiej, gdzie część ząbkowana jest bliżej czubka, a gładka bliżej rękojeści oraz oczywiście z możliwością rozłożenia jedną ręką. W prezentowanym modelu jest to drugie. Jego długość wynosi 85 mm, przy czym samej krawędzi tnącej jest 77 mm, a grubość to 2,35 mm. Zastosowano tu płaski szlif, który nie sięga grzbietu tylko w wybrzuszeniu na otwór. Wykonano je ze stali X55CrMo14. To dobra i sprawdzona stal stosowana od lat w prawie wszystkich scyzorykach Victorinoxa. Cała obsługa sprowadza się właściwie do ostrzenia. Kształt ostrza jest nieco dziwaczny, ale ciekawy. Aby umożliwić rozkładanie jedną ręką nie zdecydowano się na kołek, czy fliper, ale spory owalny otwór na kciuk. Tego typu rozwiązanie widzimy raczej w dużych nożach, gdzie jest po prostu miejsce na jego wkomponowanie. W tym wypadku zrobiono dodatkowy garb i właśnie on nadaje ten charakterystyczny, kaczkowaty profil.  Całość jednak świetnie spełnia swoje zadanie i pozwala na wygodne rozłożenie noża zarówno prawą jak i lewą ręką.Victorinox_Sentinel_OH_Clip07Jak już wcześniej wspomniałem Sentinel jest wyposażony w blokadę ostrza. Tutaj oprócz standardowej sprężyny slip-joint mamy zastosowanego bardzo solidnego liner-locka. Nie jest on wcale taki zwyczajny. Powiedziałbym, że jest to swoiste połączenie liner-locka i odwróconego back-locka. W tylnej, dolnej części głowni jest półkoliste wycięcie, w które zaskakuje zapadka blokady. Występuje zatem coś w rodzaju podwójnego zabezpieczenia. Taka konstrukcja ma niestety niewielki luz, ale ten jest kompensowany przez sprężynę slip-joint, która wprowadza dodatkową ochronęVictorinox zaprojektował więc bardzo oryginalną blokadę posiadającą cechy trzech najpopularniejszych rozwiązań. Działa bardzo dobrze, z pewnością można jej zaufać. Ma jednak jedną dziwną cechę, bowiem zaskakuje z niewłaściwej strony, tzn. tak jakby była przeznaczona dla osób leworęcznych. Najpopularniejszym tego wytłumaczeniem jest zwiększenie bezpieczeństwa poprzez zmuszenie większości użytkowników do składania noża dwiem rękami. Powiem szczerze, że do mnie ta argumentacja zupełnie nie trafia. Po pierwsze już samo zastosowanie slip-jointa mocno zniechęca do zamykania noża jedną ręką ze względu na to, że trzeba dodatkowo przełamać opór sprężyny.  Po drugie, w ogóle kto wpadł na pomysł, że składanie noża jedną ręką jest niebezpieczne? No i wreszcie po trzecie, jeżeli mam jedną rękę zajętą to nóż i tak będę składał „o biodro”, a w tym wypadku trzeba chwycić go w nienaturalny sposób. Mańkuci jednak tej wady nie doświadczą, dlatego Sentinel może być dla nich idealnym wyborem.Victorinox_Sentinel_OH_Clip06W tylnej części rękojeści znajduje się tzw. kółko do kluczy. Oczywiście nikt nie będzie używał tego noża jako breloczka, ale można zamocować tam jakąś linkę, bądź karabinek, którym przytroczymy go do plecaka. Nóż skrywa jeszcze jedną ciekawostkę, bo w okładkach znalazło się miejsce na znak rozpoznawczy szwajcarskich scyzoryków, czyli pincetę i wykałaczkę. Te dwa drobiazgi są bardzo przydatne i dziwię się, że tylko tu je spotykamy.Victorinox_Sentinel_OH_Clip08Sentinel jest jednym z niewielu produktów Victorinoxa, który na wzór noży EDC może być wyposażony w klips. Ten jest bardzo elegancki z pięknie wygrawerowanym logiem i nazwą producenta. Przymocowany jest na stałe i jedynym sposobem jego zdemontowania jest wymiana całej okładki. Ma dobrą sprężystość, nieźle trzyma się kieszeni i nie niszczy jej rantu. Mógłby jednak być zamontowany nieco bliżej krawędzi gdyż jestem zwolennikiem klipsów typu deep-carry. Nóż ma zaledwie 12 mm grubości i nie przeszkadza w kieszeni. Jego obłe krawędzie też mi odpowiadają, bo nie drapie przy próbie wyjęcia czegokolwiek innego.Victorinox_Sentinel_OH_Clip05Victorinox przyzwyczaił nas już do tego, że do jakości ich wyrobów nie można mieć zastrzeżeń. Masowa produkcja rządzi się swoimi prawami i producenci czasami przymykają oko na drobne niedoróbki. Tutaj nie ma o tym mowy, wszystkie części są wykończone bardzo dobrze i świetnie spasowane. Nie ma też zbędnych ozdób czy napisów, a te ostatnie są wygrawerowane w nietypowym miejscu. Zazwyczaj znajdują się na ricasso, ale tutaj zostały wyeksponowane. Ale nawet mi to nie przeszkadza, a jak wiedzie mam hopla na tym punkcie, bo ograniczono się do nazwy producenta i miejsca produkcji. Nie mogło też zabraknąć szwajcarskiego krzyża na czerwonej tarczy, ale ten znajduje się w standardowym miejscu, czyli na okładce. Victorinox_Sentinel_OH_Clip04Victorinox Sentinel One Hand Clip to bardzo interesująca propozycja dla osób szukających uniwersalnego noża EDC. Jest świetną alternatywą dla wszędobylskich amerykańsko-chińskich producentów, których noże w tej półce cenowej w zasadzie niewiele się od siebie różnią. Tego nie da się jednak pomylić z żadnym innym, a dodatkowo może się pochwalić szwajcarskim rodowodem. Jego cena jest całkiem atrakcyjna, bo zależnie od wersji kosztuje 90-120 zł. Nie jest to duży wydatek, a otrzymujemy bardzo dobry produkt, którym może nie porąbiemy kubika drewna, ale spełni swoje zadanie w codziennych czynnościach. Wiemy też, że ludzie czasem przywiązują się do kształtów narzędzi, którymi operują i trudno im się przestawić na inne. Victorinox ma jednak w ofercie dziesiątki modeli tej samej wielkości i w tym samym kształcie, zatem ktoś taki może na co dzień używać Sentinela, ale na wypady do lasu zabierać np. Soldiera. Warto też dodać, że Victorinox udziela wieczystej gwarancji na swoje scyzoryki i naprawia je w Polsce. Nie jest to bez znaczenia, bo dzięki temu na miejscu dostępne są części zamienne. Wprawdzie nie ma ich w ogólnej sprzedaży, ale w serwisie można np. wymienić zużyte czy uszkodzone okładki. Dzięki temu raz zakupiony nóż może służyć całe życie, nawet jeżeli przypadkiem coś zepsujemy. Wszystko powyższe sprawia, że w wielu aspektach jest po prostu lepszy i praktyczniejszy niż popularne noże Kershaw, Schrade czy CRKT, ale tu oczywiście wchodzą w grę indywidualne upodobania. Mnie Sentinel przekonał do siebie i gdybym tworzył ranking noży EDC do 100 zł to znalazłby miejsce na podium. Jest po prostu bardzo dobry.


Źródła:
www.sakwiki.com

Jeden komentarz do “Victorinox Sentinel One Hand Clip – EDC po szwajcarsku”

  1. Mam tego Sentinela od dobrych dziewięciu lat, w wersji z ząbkowanym ostrzem i bez klipsa. Nie używam go może zbyt intensywnie, ale na wyjazdy w góry czy rower kilka razy do roku się przydaje.
    Co jest najlepsze – wygląda prawie jak nowy! Nie chodzi tylko o to, że nie używam go zbyt często. Nieraz stalowe rzeczy wyciągnięte po kilku latach z szuflady wyglądają źle. Rdzewieją czy pokrywają się brzydkim nalotem. Mój Vicek za to wygląda i działa jak trzeba cały czas, mimo że w żaden sposób go nie konserwowałem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *