Victorinox Huntsman „Husaria” – no nareszcie!

W końcówce 2014 roku polski odział Victorinox ogłosił konkurs na stworzenie autorskiej grafiki na okładki scyzoryka. Tematem przewodnim były symbole narodowe w postaci znaków, barw, wizerunków w formie stylizowanej lub artystycznie przetworzonej. W styczniu 2015 roku ogłoszono wynik konkursu, który był dla mnie nieco rozczarowujący. Zdobywca pierwszego miejsca, choć ładny, nie był ani w połowie tak atrakcyjny jak laureat drugiej nagrody. Z niecierpliwością wyczekiwałem patriotycznego modelu na rok 2016 z nadzieją, że na okładce pojawi się właśnie ten, moim zdaniem, najładniejszy projekt. Ale nic z tego. Nowy biało-czerwony model pojawił się na rynku, ale nie miał nic wspólnego z ogłoszonym rok wcześniej konkursem. W kolejnych latach patriotyczne scyzoryki nie pojawiały się w ogóle. Aż do 2020 roku kiedy Victorinox, ku mojej uciesze, odkopał projekt zdobywcy drugiego miejsca i wprowadził na rynek w postaci patriotycznego Huntsmana „Husaria”.

Poprzednie modele z limitowanych patriotycznych serii to były Spartany. Tym razem wybór padł na Hutsmana, który jest wyposażony dodatkowo w nożyczki i piłkę do drewna. Z technicznego punktu widzenia jest zupełnie zwyczajny. Wyróżniają go tylko okładki.

Należę do grupy ludzi, dla których historia, barwy i symbole narodowe znaczą więcej niż dla przeciętnego Polaka. Nic więc dziwnego że w tym projekcie zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Tematem przewodnim jest Husaria, czyli ciężka polska jazda z przełomu średniowiecza i nowożytności, której znakiem rozpoznawczym są pióra, skrzydła i proporce. Husaria dla wielu jest symbolem potęgi I Rzeczypospolitej i bardzo ważnym elementem spuścizny narodowej. Wzór jest przemyślany, czytelny i nadrukowany z niezwykłą starannością.

Nie jest to jednak taki zwyczajny nadruk. Victorinox wydobył z tego projektu jeszcze więcej stosując metodę nadruku 3D. Oznacza to, że wzory są wyraźnie widoczne i wyczuwalne pod palcem. Brak mi umiejętności żeby to zilustrować na zdjęciach, ale udało mi się wydobyć sedno na powyższej fotografii w odbiciu. Na żywo wygląda to naprawdę świetnie.  
Warto też zwrócić uwagę na dobór kolorów. Mogłoby się wydawać, że to po prostu biały nadruk na czerwonych okładkach, ale to nieprawda. Czerwień jest również nadrukiem i stanowi podłoże pod warstwę białą. Nie znam dokładnego powodu tego zabiegu, ale ja to lubię interpretować jako próbę odzwierciedlenia ustawowego odcienia czerwieni flagi państwowej.

No i doczekałem się. Już prawie straciłem nadzieję, że projekt ten kiedykolwiek ujrzy światło dzienne. Kilka lat temu odbyłem rozmową z osobą, która faktycznie podejmowała decyzje w owym konkursie i wtedy nie wyglądało to kolorowo. Nasze poczucie estetyki i rozumienie symboli narodowych było zgoła odmienne. Tym większą było dla mnie niespodzianką, że „Husaria” jednak powstała i dołączyła do mojej kolekcji. Przyznam się Wam, że gdyby to były okładki „z plusem” (z miejscem na długopis) to z miejsca przełożyłbym je do mojego Compacta. Bo wiadomo – Compact najlepszy, ale „Husaria” ma najlepsze okładki. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *