Dziś 22 lutego, czyli wielkie skautowe święto – Dzień Myśli Braterskiej. Moim wkładem w tej wyjątkowy dzień niech będzie kolejny artykuł poświęcony scyzorykowi skautowemu. Dziś sięgam po Ulster BSA#1996.
Początki marki Ulster sięgają 1871 roku kiedy imigranci z angielskiego Sheffield założyli w Ellenville, NY firmę Cooperative Knife Co. Wobec braku sukcesu w 1876 roku kupił ją bankier Dwight Divine i przemianował na Ulster Knife Co. Nowy właściciel znacznie lepiej radził sobie z zarządzaniem i szybko stał się jednym z ważniejszych graczy na rynku. Firma nie ustrzegła się jednak błędów. W latach 1919-1941 zarządzał nią syn Devine’a – Dwight Devine Jr., który przez lata nie zgadzał się na modernizację fabryki i rezygnację z tradycyjnych metod produkcji. W konsekwencji firma przestała zarabiać i w roku 1941 została sprzedana. Nowym właścicielem został Albert M. Baer, który szybko przestawił fabrykę na produkcję masową. W 1941 roku, po ataku na Pearl Harbor, Baer został mianowany doradcą wojskowym w Biurze Kwatermistrza Generalnego Armii USA. W wojennych okolicznościach, kiedy zawieszono część praw antymonopolowych, Ulster Knife Co. połączył siły z Imperial Knife Co. aby wygrać rządowy kontrakt na produkcję noży dla wojska tworząc w 1943 roku spółkę Kingston Cutlery Co. Ta w 1945 roku przejęła Shrade Cutlery Co. Po wojnie Kingston został rozwiązany, a Ulster i Imperial dokonały fuzji w Imperial Knife Associated Companies. W 1984 roku Baer wykupił pierwotnych założycieli Imperial Knife Co. i przemianował firmę na Imperial Schrade Corp. Po śmierci Baera w 1997 r. firma powoli popadała w ruinę. Tutaj zakończył się pewien rozdział. Prawa do marek zostały przejęte przez Taylor Brands LLC, a w 2016 Battenfeld Technologies, który wprawdzie wciąż utrzymuje część marek przy życiu, ale produkcja została przeniesiona do Chin.
Ulster w swoim czasie pełnił kluczową rolę w produkcji scyzoryków przeznaczonych dla skautów. Ci szczególnie upodobali sobie wzór utility knife posiadający cztery narzędzia: ostrze, szpikulec, otwieracz do konserw oraz otwieracz do kapsli zakończony śrubokrętem płaskim. Ta konstrukcja została w 1911 roku mianowana oficjalnym scyzorykiem Boy Scouts of America – pierwszej organizacji skautowej w USA. Początkowo licencji na ich produkcję udzielono firmie New York Knife Co., która do 1923 roku jako jedyna miała prawo nazywać je „oficjalnymi”. Nie oznacza to, że pozostali producenci tylko się przyglądali. Właściwie każdy miał w swojej ofercie modele „nieoficjalne”, dla niepoznaki znaczone hasłami Scout Knife, Camp Knife, Made for Scouts itd. W 1923 roku Ulster wraz z Remingtonem uzyskali oficjalną licencję BSA.
Oficjalne scyzoryki skautowe były produkowane pod marką Ulster zarówno pod wodzą rodziny Divine, jak i po 1941 roku, po przejęciu sterów przez Alberta M. Baera. Odróżnić je można po kształcie tarczy z symbolem BSA osadzonej w okładce. W tych tzw. pierwszej generacji jest w formie tarczy, a drugiej koła. Prezentowany scyzoryk to pierwszy model drugiej generacji, produkowany w latach 1962-1979, w katalogu BSA umieszczony pod indeksem #1996. Nie jest mi znany dokładny rok jego produkcji, ale kształty narzędzi są dość współczesne, więc zapewne jest to jedna z ostatnich partii. Zachowany w absolutnie idealnym stanie, z oryginalną krawędzią tnącą, zerową korozją, niemal bez rys. Aż trudno uwierzyć, że ma minimum 40 lat.
Ulster BSA#1996 jest kwintesencją amerykańskiego scyzoryka skautowego. Ma typową długość 3 i 3/4 cala (95 mm) oraz legendarny już zestaw narzędzi. Końce scyzoryka zdobią niklowe bolstery, jest również spore, przymocowane na stałe ucho. Okładki wykonano z tworzywa sztucznego mającego imitować ryflowaną kość. Jak na amerykańskiego klasyka przystało linery wykonane są z mosiądzu, tyle tylko że nie pełnią one roli ramy głównej, ta przypada dwóm dodatkowym stalowym płytkom po obu stronach ostrza. To typowe dla scyzoryków skautowych, które z założenia miały nadawać się do cięższej pracy, co wymagało wzmocnienia konstrukcji.
Jako że prezentowany model jest oficjalnym, licencjonowanym scyzorykiem Boy Scouts of America, to nie mogło zabraknąć logo tej organizacji. Znajduje się ono w formie nadruku na ostrzu oraz metalowej tarczy wtopionej w okładkę. Szkoda, że współcześnie nie przywiązuje się do tego wystarczająco dużej uwagi. Victorinox czy Buck po prostu nadrukowują logo na modele z regularnej oferty, które z czasem się ściera i scyzoryk znów staje się „zwykły”. Skautom symbol lilijki przywołuje wspomnienia. Fajnie po kilkudziesięciu latach znaleźć w szufladzie stary wysłużony scyzoryk i znów poczuć zapach jałowca, choćby tylko w wyobraźni.
Jakość wykonania jest zaskakująco dobra. Po scyzorykach skautowych zwykle nie powinniśmy oczekiwać zbyt wiele. Miały być solidne i tanie, a to oznacza że ich jakość zwykle nie zwalała z nóg. Ulster poradził sobie jednak bardzo dobrze. Żadnych szpar czy poważnych niedoróbek. Wszystkie narzędzia są ładnie wypolerowane, okładki świetnie spasowane, a krawędź tnąca ostra jak brzytwa. Jedynie szlif jednego bolstera nie licuje się idealnie z linerem, ale to drobiazg, który dostrzega się dopiero po jakimś czasie. Każda powierzchnia jest ładnie zaokrąglona, co nadaje wrażenie lekkości i delikatności. Przy nim współczesny Old Timer wygląda jak ciosany toporem. A to przecież jakby nie patrzeć to ten sam producent, wprawdzie w innych czasach, ale z tym samym rodowodem.
Mało kto zdaje sobie sprawę z tego jak ważną rolę w historii odegrał klasyczny scyzoryk skautowy. Nigdy się nie dowiemy ile znanych osób taki miało, ani ilu ojców wręczyło go swojemu synowi. Wiemy tylko, że dużo, naprawdę dużo. Czego używał Tim Leatherman zanim wynalazł Multitoola? Na czym wzorowano słynny Demo Knife, który od 1945 roku służył wiernie amerykańskim żołnierzom? Odpowiedź jest jedna – scout knife. Czy dziś taki scyzoryk ma wciąż rację bytu? Jak najbardziej tak. Ulster przez lata nie utracił swoich własności użytkowych. Do dziś używamy przecież tych samych narzędzi. Swoją drogą legendarny szwajcarski Soldier 1961, popularny Victorinox Pioneer, czy Swiza D03 mają dokładnie taki sam zestaw i wciąż sprawdzają się świetnie. Dlaczego zatem nie postawić na coś ładniejszego?
Na zakończenie w Dniu Myśli Braterskiej chciałbym wszystkim harcerzom i skautom przekazać braterski uścisk dłoni oraz życzyć pogody ducha i wytrwałości w spełnianiu swoich marzeń.
Czuwaj!
phm. ...szwajcarskiscyzoryk.pl :)
Źródła:
www.scoutknives.net
Steve Shackleford, Blade’s guide to knives and their values. 7th edition.