Victorinox Pioneer Farmer – (nie)zwykły scyzoryk

Czytelnikom tego bloga marki Victorinox przedstawiać nie potrzeba. Scyzoryki w czerwonych okładkach stały się kwintesencją szwajcarskiego scyzoryka. Jednak nie wszystkie modele są tak samo wykończone, bo jest kilka serii, które mają okładki z aluminium. O niektórych już pisałem w artykułach poświęconych modelom ExcelsiorCadet. Czas przyglądnąć się linii Pioneer.

victorinox_pionner_farmer_03

Pioneer w nomenklaturze Victorinoxa ma dwojakie znaczenie. Określa zarówno konkretny model scyzoryka, jak i całą ich serię. Wynika to z tego, że nazwano tak pierwszy model o długości 93 mm z okładkami wykonanymi z aluminium, a później zaadoptowano ją do innych modeli opartych o tą samą konstrukcję. Pierwszy model powstał w 1957 roku, a scyzoryk był wyposażony w ostrze, otwieracz do konserw i butelek oraz szpikulec. Warto tutaj dodać, że model ten stał się bazą do zbudowania scyzoryka dla szwajcarskiej armii używanego w latach 1962-2007. Model 1961 jest bardzo podobny do Pioneera i po latach utarło się mówić, że Pioneer jest cywilną wersją Soldiera. Nawet nazywa się go teraz Pionner Soldier.
Tak ja już wspomniałem Pioneer to nie tylko konkretny model, ale również cała seria, która równolegle została wprowadzona na rynek. Jej przedstawicielem jest model Farmer, który został dodatkowo wyposażony w piłę do drewna. Wielu klientów decydowało się na ten model nie ze względu na piłę, ale dlatego, że jest o jedną warstwę grubszy od Pioneera i zwyczajnie lepiej leży w dłoni. Victorinox klasyfikuje go w kategorii „wytrzymałych kieszonkowych narzędzi” (sturdy pocket tools) i właśnie to jest to co go wyróżnia – jest to naprawdę solidny scyzoryk.victorinox_pionner_farmer_04

Farmer w całości wykonany jest z metalu. Konstrukcja opiera się o dwie grube, aluminiowe okładki, które jednocześnie pełnią rolę zewnętrznych linerów. Pomiędzy nimi umieszczono trzy warstwy narzędzi oddzielone aluminiowymi przekładkami. Powstała w ten sposób rękojeść o grubości 14 mm, która pozwala na wygodny chwyt, a faktura naniesiona na okładki zmniejsza ryzyka wyślizgnięcia się z dłoni. Należy jednak pamiętać, że jest to metal, zatem w mokrej dłoni chwyt już nie będzie tak pewny.victorinox_pionner_farmer_01

To co wyróżnia serię Pioneer to ostrze, które w porównaniu do innych modeli jest znacznie solidniejsze. Dla porównania, w modelach 91 mm ostrze ma grubość 1,9 mm, w modelach 111 mm (w tym w aktualnym nożu armii szwajcarskiej) – 2,35 mm, w modelach 130 mm – 2,4 mm, natomiast Farmer ma ostrze w najgrubszym miejscu mierzące 2,7 mm. Jest natomiast niewiele większe od tego z najpopularniejszej linii 91 mm. Jego długość to 70 mm, a sama krawędź tnąca ma 61 mm. Profil ostrza to uniwersalny drop-pointpełnym płaskim szlifem. Wcześniej na to nie zwracałem uwagi ale ciekawe jest to w jaki sposób producent zrobił miejsce na drugie narzędzie w tej samej warstwie co ostrze. Trudno to wytłumaczyć, ale zostało ono pomysłowo wykręcone na całej długości wzdłuż krawędzi tnącej. Po złożeniu płaszczyzna ostrza „przytula” się do piły pozostawiając z drugiej strony miejsce na inne narzędzie, w tym przypadku szpikulec. Po rozłożeniu już tego tak nie widać i wydaje się być zupełnie proste.victorinox_pionner_farmer_09

W tej samej warstwie co ostrze znajduje się wielofunkcyjny szpikulec, którego krawędź została jednostronnie naostrzona. Jest to ten typ narzędzia, którego na początku nie wiadomo jak użyć, ale przychodzi taki czas kiedy okazuje się niezastąpione.

victorinox_pionner_farmer_08W drugiej warstwie umieszczono piłę do drewna o krawędzi ząbkowanej długości 67 mm. Nie jest to specjalnie dużo i jej możliwości są mocno ograniczone, ale konary o grubości 4 cm przetnie bez większych problemów. Jej grubość to 1,1 mm, zatem do cięższych prac raczej się nie nada. Warto zauważyć, że ma przekrój trapezu co powoduje, że nie klinuje się w trakcie cięcia.

W trzeciej warstwie znajdują się typowe dla Victorinoxa otwieracze. Z jednej strony do butelek, wraz z 6 mm płaskim śrubokrętem; z drugiej do konserw z 3 mm płaskim śrubokrętem. Przy okazji innych scyzoryków tego producenta zwracałem uwagę na to, że otwieracz do konserw jest inaczej zbudowany niż właściwie u wszystkich innych producentów. Tutaj puszki otwieramy przesuwając scyzoryk „od siebie”, w przeciwieństwie do standardowego rozwiązania. Ja jednak mimo wszystko wolę klasykę.

Nie mogło zabraknąć kółka do kluczy. Oczywiście nazwa ta jest nieco nieprecyzyjna, bo scyzoryk tych rozmiarów rzadko jest używano jako brelok. Victorinox jednak ma w swojej ofercie różne łańcuszki i mocowania, które mogą ułatwić transport i wyciąganie z kieszenie. victorinox_pionner_farmer_06

Wszystkie narzędzia Farmera maja blokadę typu slip-joint, czyli w odpowiedniej pozycji utrzymują je tylko sprężyny. Te na szczęście mogą stać się wzorem dla innych producentów, bo opór przez nie stawiany jest taki jak się spodziewamy. Jest na tyle duży, że każde z narzędzi pewnie trzyma się w obydwu pozycjach, ale nie trzeba łamać paznokci żeby je rozłożyć.victorinox_pionner_farmer_05

Tytułowa „niezwykłość” Farmera tkwi w jego solidności. Jego konstrukcja jest niby zupełnie standardowa, powiedziałbym nawet lekko przestarzała z racji braku narzędzi po wierzchniej stronie. Jednak wystarczy go wziąć do ręki żeby zrozumieć, że to nie jest dziecięca zabawka tylko scyzoryk, którym można zrobić naprawdę wiele. Nóż waży 86 gramów, co jest wartością dużą jak na te rozmiary. Grube ostrze i porządne wykonanie pozwalają mu zaufać w każdej sytuacji. Jego jedyną wadą, a właściwie cechą, jest brak pincety i wykałaczki, do których szwajcarski producent nas przyzwyczaił. Seria Pioneer ma wielu zwolenników na całym świecie. Są ludzie, którzy kolekcjonują wyłącznie Aloxy, czyli modele z aluminiowymi okładkami. Wiele osób dostało swoje pierwsze egzemplarze od swojego taty lub dziadka i wtedy zakochali się w tej ponadczasowej konstrukcji. W standardowych modelach czasami występuje strach przed zniszczeniem plastikowych, czerwonych okładek. W wypadku Aloxów widać i czuć, że są to scyzoryki na całe życie.victorinox_pionner_farmer_07

Którykolwiek model Pioneera może być też wspaniałym prezentem, zwłaszcza, że na jednej z okładek producent przewidział miejsce na grawer. Zatem jeżeli szukasz prezentu dla kolegi i nie masz pojęcia z czego będzie się cieszył to kup mu scyzoryk. Przecież faceci to trochę takie większe dzieci, a te zawsze cieszą się ze scyzoryków.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *