Uwielbiam noże skandynawskie. Mają w sobie coś magicznego. Coś, czego nie znajdziemy w produktach innych europejskich marek. Podczas gdy większość próbuje wpasować się w aktualne rynkowe trendy, to Szwedzi mają to w nosie i dalej oferują noże według tradycyjnych recept. Jedną z nich jest Karesuando. Niewielka firma w mieście o tej samej nazwie, znajdującym się 250 km na północ od granicy koła podbiegunowego. Jest to miejsce gdzie dzień i noc nie wyglądają tak samo jak u nas, a okoliczny przemysł jest związany przede wszystkim z hodowlą reniferów. Dla miejscowych nóż jest absolutnie podstawowym narzędziem i trudno bez niego wyobrazić sobie życie w takich warunkach. Firma Karesuando powstała w 1975 roku i oferuje szeroką gamę noży myśliwskich w bardzo charakterystycznym stylu. Na pierwszy rzut oka są to konstrukcje bardzo proste, wręcz prymitywne, ale właśnie takie sprawdzają się tam najlepiej. Producent chce być również postrzegany jako bardzo szwedzka marka, dlatego stara się używać wyłącznie materiałów występujących w okolicy. Podstawowym, obok stali, jest drewno brzozy fińskiej oraz poroże i skóra reniferów. Pochwy na noże są często zdobione symbolami nawiązującymi do mitologii nordyckiej. A nazwy swoich produktów są często zapożyczane od okolicznych punktów geograficznych. Tak jest również w wypadku prezentowanego modelu Nallo, która jest zaczerpnięta od nazwy góry. Czytaj dalej Karesuando Nallo – na wskroś szwedzki
Kopromed wz.21 – cudze chwalimy, swego nie znamy
Nasz rodzimy rynek nożowniczy mocno kuleje. Jest to o tyle dziwne, że Polska to przecież 40-milionowy kraj, w którym produkcja, handel i używanie noża jest prawnie właściwie nieograniczone. Mamy sporo lasów, a co za tym i myśliwych. Jest też spora grupa miłośników noży zrzeszona wokół forum knives.pl. A są przecież jeszcze turyści, harcerze i osoby lubiące spędzać czas na łonie natury. Oni wszyscy używają noży, tylko dlaczego zwykle są to produkty zagraniczne? Czy to możliwe, że w Polsce nie opłaca się produkować dobrych noży? Takie pytanie postawiłem kilka tygodni temu przy okazji recenzji scyzoryka polskiej konstrukcji, który niestety nie zachwycał jakością. Tym razem sięgam po coś znacznie droższego i mam nadzieję, że przełoży się to na jakość. Produktem tym jest polski, myśliwski nóż składany z Nowego Tomyśla – Kopromed wz.21. Czytaj dalej Kopromed wz.21 – cudze chwalimy, swego nie znamy
Victorinox Sentinel One Hand Clip – EDC po szwajcarsku
W ofercie Victorinoxa każdy znajdzie scyzoryk dla siebie. Szeroki wybór narzędzi pozwala na stworzenie setek ich wariacji. Stara, dobra praktyka mówi żeby zawsze używać narzędzia zgodnie z jego przeznaczeniem, ale jest jednak spora grupa ludzi, którzy wszystko robią ostrzem i tylko ostrzem. Otwierają nim konserwy, odkręcają śrubki i podważają kapsle. Słyszałem, że dla takich ludzi w piekle jest specjalne miejsce, ale „nasz klient, nasz pan”, jeżeli ktoś chce to kto mu zabroni? Victorinox wyszedł naprzeciw oczekiwaniom takich klientów i w 2008 roku zaprezentował scyzoryk oparty o Szwajcarski Nóż Oficerski ale odchudzony do pojedynczej warstwy. W takiej sytuacja nazwa „scyzoryk” przestaje tutaj pasować i bardziej nadaje się „nóż”. Ale nie taki zwykły. W związku z tym, że bazuje on na dość nietypowej konstrukcji to otrzymaliśmy bardzo interesujący produkt, który – choć typowy dla Victorinoxa – wyróżnia się na tle konkurencji. Czytaj dalej Victorinox Sentinel One Hand Clip – EDC po szwajcarsku
[Eng.] Mini guide – where to buy Portuguese knives in Lisbon
Trips abroad are the best opportunity to buy local products which aren’t available anywhere else. The same can be said for knives. Many can be bought only in private workshops or small fishing shops. However, the problem lies in finding those places in a completely unknown city, especially when you don’t often speak the local language or really know what brand to look for. While planning my holiday in Lisbon, I set myself to find such a shop and expand my collection by adding at least one knife made in Portugal. Though Portuguese knife market is small, it’s far more prosperous than Polish. During the internet reconnaissance several producers names came up and I stumbled upon a few others on the trip itself: MAM (already reviewed on the website in Polish), ICEL, IVO, SICO, CIOL, PIRES, and MARTINS. The search for shops where they would be available wasn’t so successful. I found only one reference to knife-purchase opportunities in Lisbon on multitool.org, which appeared to be out-of-date. “LaCoutada”, a shop it mentions, welcomed me with an empty, dusty shopping window suggesting that the shop had been long closed down. This discovery forced me to combine knife-hunting with exploring the city. At the end of my stay in Lisbon I decided to prepare a mini guide which would save you a lot of time while searching for knifes there. All of the shops mentioned below are located in the close proximity to the must-see city landmarks, so if you decide to visit the capital of Portugal with sightseeing in mind, will walk right past them. Czytaj dalej [Eng.] Mini guide – where to buy Portuguese knives in Lisbon
Muela BT-9B.A – wola ze stali
Noże myśliwskie mają wiele oblicz. Trudno przyjąć jedną ich definicję bo wiele zależy od indywidualnych upodobań. Mają zwykle spore rozmiary i stałe ostrze. Jest jednak grupa ludzi, która preferuje mniejsze i praktyczniejsze składaki. Wśród nich również jest w czym wybierać, ale jest jeden wzór, który się wyróżnia. Zdefiniowany został w 1964 roku przez firmę Buck. Ma solidne ostrze typu clip-point, mocną blokada back-lock i charakterystyczny kształt rękojeści. Każdy szanujący się producent ma w swojej ofercie nóż oparty o tę ponadczasowa konstrukcję. Jednym z nich jest Muela. Czytaj dalej Muela BT-9B.A – wola ze stali