Klecker Cordovan – piękna bestia

W świecie noży coraz trudniej o innowacyjność. Czasami wręcz mam poczucie, że wszystko jest wtórne i nie można już wynaleźć niczego nowego. Na szczęście to tylko moje wewnętrzne ograniczenia, bo wciąż są ludzie myślący nietuzinkowo, których wyobraźnia wykracza daleko poza horyzonty przeciętnego zjadacza chleba. Jednym z nich jest Amerykanin Glenn Klecker, założyciel firmy Klecker Knives, która właściwie pod każdym względem jest nietypowa.

Firma Klecker Knives powstała w 2009 roku w Silverton w stanie Oregon jako kooperacja ojca i syna –  Glenna i Nathana Klecker. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że Nathan miał wówczas… 6 lat. Glenn Klecker jest byłym Marine, weteranem wojny na Bliskim Wschodzie, który po zakończeniu służby poświęcił się projektowaniu i ulepszaniu narzędzi. Swoją pasją zaraził syna, który towarzyszył ojcu przy projektowaniu, co w efekcie doprowadziło do powstania drewnianego modelu noża składnego typu „zrób to sam”, który pojawił się w ofercie samego CRKT pod nazwą Nathan’s Knife Kit. Dziś w ofercie Kleckera są dodatkowo modele wykonane z plastiku. To niby zabawka, ale rozbudza u dzieci kreatywność, rozwija zdolności manualne i uczy odpowiedzialności w użytkowaniu noża. Poza tym „produkcja” to fantastyczny pomysł na męski wieczór ojca i syna.

Klecker Cordovan w pierwszym kontakcie wywołuje reakcję „wow, ale fajne!”. Ideą Glenna Kleckera było stworzenie noża składanego z blokadą, która będzie integralną częścią konstrukcji, bez żadnych dodatkowych elementów. Klecker-lock, bo taką nosi nazwę, jest wariacją na temat back-locka, ale pozbawioną tradycyjnej dźwigni i sprężyny. Zamiast nich są misternie wycięte okładziny rękojeści, które już same w sobie zawierają wszystko co potrzeba. Opatentowany przez Kleckera mechanizm jest bardzo charakterystyczny i determinuje wygląd całości. Mogliście go spotkać już wcześniej w modelu Graphite z oferty CRKT.  Cordovan jest kontynuacją tego pomysłu ale już pod własną marką projektanta. Szare stalowe okładziny z równiutko wykonanymi nawiertami odsłaniającymi naturalny kolor stali, czerwono-czarne wstawki z G10, złote śruby i intrygujące wycięcia powodują, że obok Cordovana trudno przejść obojętnie. Przyciąga spojrzenia jak magnes i prowokuje do wzięcia go do ręki. Ma w sobie to „coś”. Stylistyka i połączenie kolorów kojarzy mi się z czymś wiktoriańskim, steampunkowym, z czymś czego nie spotykamy na co dzień, a co lubimy i co wzbudza w nas pozytywne emocje. Na pewno nie można o nim powiedzieć, że jest nudny.Cordovan jest duży, ciężki i solidny. W postaci złożonej ma długość 12,5 cm i waży aż 164 g. Jednak całkiem nieźle się sprawdzi jako nóż EDC bo ma grubość niespełna 11 mm co pozwala wygodnie nosić go w kieszeni (no może trochę będzie ciążył). Rękojeść całkiem dobrze leży w dłoni, chociaż mi trochę przeszkadza to, że rozszerza się ku tyłowi. Być może osobom z większymi dłońmi nie będzie to przeszkadzać. Wstawki z G10 całkiem nieźle poprawiają chwyt i mimo tego, że powierzchnia rękojeści to gładka stal to nie ma obawy o wyślizgnięcie. Do długiej, ciężkiej pracy bym go jednak nie wybrał.Charakterystyczne wycięcia na rękojeści są wynikiem zastosowania nietypowej blokady Klecker-lock, której mechanizm działania właściwie nie różni się od zwykłego back-lockaz tym że element sprężynujący znajduje się w innym miejscu. Zastosowano również dodatkowy kołek oporowy, na którym opiera się rozłożone ostrze. Takie rozwiązanie znamy już z blokady Tri-Ad-lock od Cold Steela, dzięki niemu siła przykładana na ostrze nie przenosi się na dźwignię blokady. Klecker-lock ma jeszcze jedną bardzo istotną cechę, której nie znajdziemy nigdzie indziej, a mianowicie możliwość zastosowania flippera służącego do otwierania ostrza. W każdym innym back-locku jest to niemożliwe bo przestrzeń za ostrzem jest wypełniona dźwignią blokady. Klecker pod tym względem jest wyjątkiem.Ostrze Cordowana również trudno nazwać typowym, bo tego rodzaju profil spotykamy raczej rzadko. Z technicznego punktu widzenia jest to drop-point wysokim wklęsłym szlifem i wyraźnie zaznaczonym recurvem, tj. falą na krawędzi tnącej. Jego długość wynosi 93 mm, a grubość to 3 mm. Wykonano je z bardzo przeze mnie lubianej stali nierdzewnej Sandvik 12C27. Moim zdaniem to bardzo dobry wybór na nóż tej wielkości. Charakteryzuje się dobrymi właściwościami mechanicznymi, wysoką nierdzewnością i udarnością. Trzymanie ostrza również jest przyzwoite. Warto jeszcze zwrócić uwagę na jeden detal, a konkretnie czubek, który mimo zastosowania fałszywego ostrza jest dość gruby. Oznacza to, że przy normalnym użytkowaniu raczej nie uda się go złamać. Cordovan ma jedną przypadłość, która w tym wypadku nie jest wadą tylko cechą, ale należy być jej świadomym. Otóż flipper+back-lock (Klecker-lock) to nie jest najszczęśliwsze połączenie. Od noży z flipperem oczekujemy, że będą otwierać się płynnie i bez potrzeby użycia siły. Tutaj jednak mamy sprężynę blokady, której opór musimy przełamać jak w każdym back-locku. Musimy zatem nadać ostrzu większa energię żeby na samym końcu nie „odbiło” się od sprężyny. W tym celu flipper został wydłużony, ale w taki sposób żeby nie wystawał za bardzo ponad grzbiet noża. Cordovan występuje w dwóch rozmiarach, prezentowany to ten większy i z nim nie ma jeszcze takiego problemu. Stanowczy ruch nadgarstkiem jest zupełnie wystarczający żeby ciężkiemu ostrzu nadać wystarczającej energii żeby przełamać blokadę. Z modelem mniejszym jest już znacznie gorzej. Tam musiałem już machać całym ramieniem. Tak czy siak jest to jedyne rozwiązanie, które pozwala na połączenie blokady a’la back-lock z flipperem, co może być ogromną zaletą na przykład dla osób leworęcznych. Nóż EDC musi oczywiście posiadać klips i tutaj również go nie zabrakło. Zastosowano tu bardzo minimalistyczny klips deep-carry, który teoretycznie da się zamontować w pozycji tip-up i tip-down. Mówię teoretycznie, bo mi się nie udało go odkręcić. Tym samym możemy płynnie przejść do jakości zastosowanych materiałów. Klecker swoje noże produkuje w Chinach, a tam czasem dzieją się rzeczy niesłychane. W tym przypadku do jakości wykonania nie można się przyczepić, zastosowano przyzwoitą stal, a detale na rękojeści są wykonane ze szwajcarska precyzją… tylko gdyby nie te wkręty. Są piękne, złote i idealnie komponują się z całością, ale wykonano je chyba z plasteliny. Nie wiem czy tak maja tylko te wkręty od klipsa bo tylko te próbowałem odkręcić, ale aż strach pomyśleć co się stanie jak zajdzie potrzeba dokręcenia pivota ostrza. Klecker Cordovan to bardzo interesujący nóż, który z pewnością znajdzie swoich wiernych fanów. Jego wzornictwo jest oryginalne i mocno kontrastuje z setkami nudnych noży konkurencji. Jeżeli pogodzimy się z cechami wynikającymi z połączenia back-locka z flipperem to nie powinniśmy się zawieść. Ma jednak jeszcze jedną wadę, tj. cenę. Na oficjalnej stronie Kleckera jest wyceniony na 115$, a biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw to co najmniej o 30% za dużo. Mi na szczęście udało się go kupić sporo taniej w ostrenoze.plNajprawdopodobniej był kupiony jeszcze po atrakcyjnym kursie dolara i długo leżał na półce. Być może nowe egzemplarze nie mają już problemu z „plastelinowymi” wkrętami. Wyższą cenę można przeboleć, zwłaszcza gdy stajemy się właścicielami naprawdę unikatowego noża, ale tych wkrętów nie odpuszczę.


Źródła:
www.kleckerknives.com

Jeden komentarz do “Klecker Cordovan – piękna bestia”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *