Stockmany mi się chyba nigdy nie znudzą. Nie umiem racjonalnie wyjaśnić tego co mi się w nich tak podoba. Nie są może tak praktyczne jak szwajcarskie scyzoryki, ale są od nich zdecydowanie ładniejsze. Często bliżej im do biżuterii niż zwykłych narzędzi użytkowych. I chyba sedno tkwi właśnie w wyglądzie. Nie oszukujmy się, facet ma ograniczone możliwości jeżeli chodzi o wszelkie precjoza. Jest bardzo cienka granica oddzielająca elegancję od wiochy. Dlatego zegarek, klamerkę paska czy spinki do mankietów mężczyźni uzupełniają gustowną zapalniczką, papierośnicą czy właśnie scyzorykiem. Czytaj dalej Colt CT569 Stockman Exotic Series – stockman raz jeszcze
Archiwum kategorii: Noże amerykańskie
Remington Sportsman Canoe Insignia Edition – ostatni chińczykanin
Remington to najstarsza amerykańska firma zajmująca się przede wszystkim produkcją broni. Charakterystyczna litera „R” na produktach wzbudza emocje już od 1818 roku. Jak już pisałem przy okazji Colta, każda taka firma prędzej czy później podejmuje się produkcji noży. Czytaj dalej Remington Sportsman Canoe Insignia Edition – ostatni chińczykanin
Uncle Henry 897UH Premium Stock – prezent od wujka Henrego
Kiedy przygotowuję się do napisania recenzji noża zawsze staram się odszukać ciekawostki stojące za jego producentem. Historie te czasem bywają zabawne, czasami budujące, ale zwykle bohaterem jest jedna albo dwie osoby. Tym razem sprawa się skomplikowała bo za marką Uncle Henry nie stoi jedna, ani dwie, ale aż trzy różne firmy, z których każda w czasie zmieniała właścicieli i nazwy, żeby finalnie połączyć się w jedną całość. A mówię tu tylko o pierwszej połowie dwudziestego wieku. Szczegółowy opis każdej z nich to zupełnie inna historia dlatego postaram się wyłuskać najważniejsze fakty, ale jeżeli Cię to nie interesuje to przeczytaj tylko ostatnie zdanie następnego akapitu, bo historia jest długa i zawiła. Czytaj dalej Uncle Henry 897UH Premium Stock – prezent od wujka Henrego
Ka-Bar Dozier Folding Hunter – gotowy na atak zombie
Ka-Bar to jedna z najlepiej rozpoznawanych marek amerykańskiego przemysłu nożowniczego. Jak wiele innych powstała w okresie tzw. „Złotego wieku”. Tym terminem w branży nożowniczej w USA określa się lata 1891-1942, kiedy to jak grzyby po deszczu wyrastały coraz to nowe firm zajmujące się produkcją sztućców. Rynek był niezwykle chłonny i schodziły właściwie każde ich ilości sprowadzane głównie z angielskiego Sheffield oraz niemieckiego Solingen. W 1891 roku USA wprowadziło horrendalne cła na produkty importowane z Europy i sprowadzanie sztućców zwyczajnie przestało się opłacać. Jedynym rozwiązaniem było rozpoczęcie produkcji na miejscu. Skutkiem tego było powstanie wielu firm, które dziś są już ikonami tej branży. I właśnie jedną z nich jest Ka-Bar, którego historia rozpoczyna się 29 kwietnia 1897 roku, kiedy to zrzeszona w Secretary of the Commonwealth of Pensylvania grupa 38 ludzi postanowiła uformować spółkę Tidioute Cutlery Company mającą produkować sztućce. Już w 1902 roku firma zmieniła właściciela, którym został Wallace R. Brown zmieniając jednocześnie nazwę spółki na Union Razor Company, a siedem lat później na Union Cutlery Company. Pod tym szyldem firma prężnie się rozwijała ciągle rozszerzając swoją ofertę, w której szybko pojawiły się wysokiej jakości noże myśliwskie. Czytaj dalej Ka-Bar Dozier Folding Hunter – gotowy na atak zombie
Case 6220SS „Peanut” – to dopiero orzeszek
Małe, piękne scyzoryki to domena Amerykanów. Ci od ponad stu lat ściśle trzymają się określonych typów, które dzisiaj nazywamy amerykańskimi klasykami. Mają one w sobie coś niezwykłego co powoduje, że nie sposób przejść obok nich obojętnie. Błyszczące bolstery, perfekcyjnie spasowanie kościane okładki i ogromny wachlarz kolorów. Wszystko to sprawia, że trudno znaleźć dwa takie same scyzoryki i zakup przez kolekcjonera setnego stockmana nie jest niczym dziwnym, bo wszystkie będą od siebie różne. Poszczególne typy są fantastycznie udokumentowane, wydawane są o nich książki i czasopisma, a kolekcjonerzy są istną skarbnicą wiedzy. Amerykański rynek scyzoryków jest ogromny, ale niestety coraz więcej firm decyduje się na obniżenie kosztów przenosząc produkcję na Daleki Wschód. Idzie za tym znaczący spadek jakości, a napis „Made in China” jest dla klientów z USA mocno zniechęcający. Na szczęście jest jeszcze kilka firm, które opierają się aktualnym trendom, a jedną z nich jest W.R. Case, o którym miałem okazję już napisać kilka zdań w artykule poświęconym skautowem modelowi Mini Blackhorn. Dziś przybliżę Wam kolejny klasyczny wzór – Peanut.
Czytaj dalej Case 6220SS „Peanut” – to dopiero orzeszek