Uwielbiam noże skandynawskie. Mają w sobie coś magicznego. Coś, czego nie znajdziemy w produktach innych europejskich marek. Podczas gdy większość próbuje wpasować się w aktualne rynkowe trendy, to Szwedzi mają to w nosie i dalej oferują noże według tradycyjnych recept. Jedną z nich jest Karesuando. Niewielka firma w mieście o tej samej nazwie, znajdującym się 250 km na północ od granicy koła podbiegunowego. Jest to miejsce gdzie dzień i noc nie wyglądają tak samo jak u nas, a okoliczny przemysł jest związany przede wszystkim z hodowlą reniferów. Dla miejscowych nóż jest absolutnie podstawowym narzędziem i trudno bez niego wyobrazić sobie życie w takich warunkach. Firma Karesuando powstała w 1975 roku i oferuje szeroką gamę noży myśliwskich w bardzo charakterystycznym stylu. Na pierwszy rzut oka są to konstrukcje bardzo proste, wręcz prymitywne, ale właśnie takie sprawdzają się tam najlepiej. Producent chce być również postrzegany jako bardzo szwedzka marka, dlatego stara się używać wyłącznie materiałów występujących w okolicy. Podstawowym, obok stali, jest drewno brzozy fińskiej oraz poroże i skóra reniferów. Pochwy na noże są często zdobione symbolami nawiązującymi do mitologii nordyckiej. A nazwy swoich produktów są często zapożyczane od okolicznych punktów geograficznych. Tak jest również w wypadku prezentowanego modelu Nallo, która jest zaczerpnięta od nazwy góry. Czytaj dalej Karesuando Nallo – na wskroś szwedzki