Archiwum kategorii: Noże i scyzoryki

Nóż w Polsce – Janusz Łangowski – navaja.pl

Na stronie navaja.pl pojawiło się ostatnio wspaniałe opracowanie autorstwa Janusza Łangowskiego pt. „Nóż w Polsce”. Autor poszukuje w nim wszelakich informacji na temat ewentualnego istnienia tradycyjnego polskiego noża. Sięga przy tym do źródeł pisanych i ikonograficznych, przeszukuje zbiory muzealne i przepytuje ludzi. Dowiecie się z niego m.in. jaką rolę pełnił nóż w kulturze Słowian oraz średniowiecznej i wczesnonowożytnej polskiej szlachty. Poznacie nasze rodzime obrzędy i zabobony związane z nożami. Przestudiujecie warunki jakie musieli spełniać rzemieślnicy aby stać się mistrzami nożownictwa. Zaznajomicie się ze współczesnymi polskimi firmami i nazwiskami ludzi zajmujących się historycznie produkcją noży. Znajdziecie tam również opis gier i zabaw, w których głównym rekwizytem był właśnie nóż, a nawet polskie powiedzenia i przysłowia z nim związane oraz wiele innych ciekawych informacji. Przygotujcie się na kilka godzin czytania.

Choć nie mam zwyczaju udostępniania linków do prac osób trzecich to tutaj czynię wyjątek i nisko chylę czoła autorowi za ogrom włożonej pracy.


Źródła:
www.navaja.pl

Deejo Tattoo – jedno cięcie wyżej

Dwa lata temu, na samym początku istnienia tego bloga, pisałem już o Deejo. Najpierw o samej wizji, a później o konkretnym produkcie. Chwaliłem producenta za to, że odważył się wyjść poza oklepane standardy i zaproponował coś oryginalnego. I choć projekt jest świetny i stosunkowo tani to w Polsce jak na razie nie zyskał popularności. Dlaczego? Wydaje się, że przyczyny są dwie. Pierwsza z nich to niepełna oferta. Na naszym rynku dostępne były tylko podstawowe modele, a o serii Tattoo mogliśmy tylko pomarzyć. Druga przypuszczalnie tkwi w korzeniach firmy, tj. Baladeo. Jest to bowiem francuska marka kojarzona ze sprzętem turystycznym i właśnie w takich sklepach dostępne były noże Deejo. Problem w tym, że one zostały zaprojektowane do czegoś zupełnie innego niż turystyka. Sytuacja się jednak zmienia za sprawą nowego gracza na polskim rynku – www.noze4u.pl. Miałem okazję porozmawiać z właścicielami i wydaje się, że rozumieją idee, którymi kierowali się Luc Foin i Stéphan Labeau, twórcy Deejo. Koniec z promowaniem ich jako noże turystyczne i czas powrócić do źródła, czyli rozpalania przyjemności posiadania noża w kieszeni.  Czytaj dalej Deejo Tattoo – jedno cięcie wyżej

Victorinox Evolution White Christmas – i znów cały na biało

Pierwszy śnieg za oknami zwiastuje nadchodzące Święta Bożego Narodzenia, a więc prezenty! Jeżeli Twój facet nie ma jeszcze szwajcarskiego scyzoryka to z pewnością się ucieszy jeżeli znajdzie jeden pod choinką. Jest w czym wybierać, ale dla niektórych typowe czerwone okładki są zbyt pospolite. Wtedy warto zwrócić uwagę na wersje limitowane, a Victorinox w 2016 roku nas pod tym względem rozpieszczał. Były filetowe Aloxy, biało-czerwone Spartany, Pioneer X z ostrzem ze stali damasceńskiej, olimpijski Cliber z pozłacanymi okładkami oraz seria w pustynnym kamuflażu. A to jeszcze nie wszystko, bo właśnie do sklepów trafiła kolejna seria Xmas, której kolorem przewodnim jest biel.  Czytaj dalej Victorinox Evolution White Christmas – i znów cały na biało

Colt CT569 Stockman Exotic Series – stockman raz jeszcze

Stockmany mi się chyba nigdy nie znudzą. Nie umiem racjonalnie wyjaśnić tego co mi się w nich tak podoba. Nie są może tak praktyczne jak szwajcarskie scyzoryki, ale są od nich zdecydowanie ładniejsze. Często bliżej im do biżuterii niż zwykłych narzędzi użytkowych. I chyba sedno tkwi właśnie w wyglądzie. Nie oszukujmy się, facet ma ograniczone możliwości jeżeli chodzi o wszelkie precjoza. Jest bardzo cienka granica oddzielająca elegancję od wiochy. Dlatego zegarek, klamerkę paska czy spinki do mankietów mężczyźni uzupełniają gustowną zapalniczką, papierośnicą czy właśnie scyzorykiem. Czytaj dalej Colt CT569 Stockman Exotic Series – stockman raz jeszcze

Le Thiers par R. David – z serca Thiers

Niewiele jest na świecie takich miast, w których wędrując główną ulicą mamy w zasięgu wzroku co najmniej trzy sklepy z pięknymi nożami, a wchodząc w pierwszą lepszą boczną uliczkę widać kolejne dwa. Takie właśnie jest Thiers. Miasteczko w Owernii, od sześciu stuleci stolica francuskiego przemysłu nożowniczego. Produkuje się tam niemal każdy wzór francuskich noży regionalnych m.in.: Le Normand, L’aurillac, Le Laguiole; ale paradoksalnie przez setki lat nie istniał wzór charakterystyczny dla samego Thiers. Czytaj dalej Le Thiers par R. David – z serca Thiers