Jedni lubią popularne noże znanych marek, inni wręcz przeciwnie. Ci drudzy chcą się wyróżniać i móc pochwalić się modelem, którego nie ma nikt inny. W tym przypadku pozostają im dwie opcje. Albo zdecydować się na tzw. custom, czyli nóż robiony na zamówienie przez rzemieślnika, albo poszukać niszowego producenta, mało znanego i słabo rozpoznawalnego, ale oferującego noże wysokiej jakości. Jednym z nich jest młoda, bułgarska firma Manly. Wiemy o niej niewiele. Nie znalazłem informacji kiedy dokładnie powstała, ale wiele wskazuje na okolice 2010 roku. W ofercie mają jedynie dwa modele noży składanych, ale są to projekty bardzo interesujące. Pierwszy z nich – Manly Series – przypomina tradycyjne noże francuskie i zachwyca pięknymi giloszowanymi zdobieniami oraz szeregiem materiałów na okładki. Drugi – Comrade – któremu dzisiaj przyglądniemy się bliżej to nowoczesny i solidny slip-joint. To co wyróżnia noże Manly to topowa stal i fantastyczna jakość.Manly Comrade to średniej wielkości slip-joint, którego wyróżnia ponadprzeciętna solidność. Składa się na to kilka cech. Jedną z nich są grube na 1,5 mm stalowe linery. Taką grubość rzadko spotyka się w nożach tej wielkości. Nie oznacza to, że Comrade jest jakiś super mały. Złożony mierzy 115 mm, a wizualnie wydaje się jeszcze większy. Takie wrażenie wynika prawdopodobnie z dość grubych okładek. Każda z nich mierzy ok. 4 mm, a grubość powstałej w ten sposób rękojeści to 14 mm. Wykonane są z tworzywa G10, ale w tym konkretnym przypadku jest coś więcej. Tego typu materiał zwykle kojarzy nam się z czernią i ogólną nudą. Tutaj jest inaczej, bo jest on dwukolorowy. Składa się z kilku naprzemiennych warstw: czarnych i pomarańczowych. Trójwymiarowe frezowanie pozwoliło na precyzyjne zdjęcie wierzchniej warstwy czarnej i odkrycie fragmentów pomarańczowej. W efekcie otrzymano fantastyczny wzór, który nie tylko dobrze wygląda, ale też nieźle trzyma się dłoni. Jeżeli komuś jednak nie przypadło to do gustu to są również modele jednokolorowe: czarny, pomarańczowy i zielony. Ja jednak mimo wszystko zachęcam do tych dwukolorowych bo mają w sobie to magiczne „coś”. Precyzja z jaką zdjęte są poszczególne warstwy jest wręcz imponująca. Niczego nie pozostawiono przypadkowi.Ostrze Comrade’a to prosty ale elegancki drop-point o długości 90 mm i grubości 2,8 mm. Zastosowano tu pełny płaski szlif przez co nóż jest bardzo uniwersalny. Podłużne wycięcie na paznokieć fajnie komponuje się z przyjętym wzornictwem i bywa przydatne bo sprężyna stawia dość zacięty opór. Ciekawostką jest to, że rozkładając ostrze napotkamy aż trzy tzw. stopy. Chodzi o to, że nie rozkłada się płynnie do kąta 180 stopi, tylko po drodze następuje blokada przy 45, 90 i 135 stopniach. W nożach slip-joint najczęściej traktuje się to jako element bezpieczeństwa, tutaj to jednak lekka przesada, aczkolwiek może się to stać znakiem rozpoznawczym dla marki Manly. Na wyróżnienie zasługuje również zastosowana stal. Manly oferuje dwie: D2 i CPM154. Obie są fantastyczne. W prezentowanym modelu jest D2 o twardości 59-61 HRC. Jest to wysokiej klasy stal narzędziowa niekiedy nazywana półnierdzewną (semi-stainless). Żeby wytłumaczyć o co chodzi są z tą półnierdzewnością potrzeba nieco zagłębić się metalurgię i obowiązujące normy, a postaram się to wyjaśnić w następnym akapicie. Zanim jednak do tego przejdę to muszę ostrzec, że ostrza o twardości przekraczającej 60 HRC są bardzo twarde i sprężyste, dobrze trzymają ostrość i mają dużą agresję cięcia ale niestety cechuje je niższa udarność i odporność na korozję oraz trudno je naostrzyć. Warto być tego świadomym.
No to o co chodzi z tą półnierdzewnością? Stal to techniczny stop żelaza z węglem i innymi pierwiastkami, gdzie zawartość żelaza to co najmniej 50%, a węgla nie więcej niż 2%. To co czyni stal nierdzewną to chrom w jej składzie. Na początku dwudziestego wieku odkryto, że już kilkunastoprocentowa jego zawartość powoduje, że cały stop przejmuje większość jego cech, w tym m.in. zwiększoną odporność na korozję. Formalnie rzecz ujmując chodzi o zjawisko pasywacji powierzchni metalu, czyli powstawania na materiale cieniutkiej warstewki zabezpieczającej przed działaniem czynników zewnętrznych. W wypadku chromu proces ten zachodzi przy kontakcie z tlenem w powietrzu lub wodzie, czyli jak już pewnie niektórzy się zorientowali, powłoka ta odbudowuje się sama. Problem tylko w tym, że właściwość ta znacząco się pogarsza wraz ze wzrostem zawartości węgla, który w głównej mierze odpowiada za właściwości mechaniczne. Dlatego w ustanowiono normę PN-EN 10088-1, w której za stale odporne na korozję, lub potocznie stale nierdzewne, uważa się stale zawierające co najmniej 10,5% chromu i nie więcej niż 1,2% węgla. I teraz przechodzimy do sedna sprawy, bo stal D2 spełnia warunek dla chromu (11,5-12%), ale znacząco przekracza dopuszczalną zawartość węgla (1,5%-1,6%). W związku z tym nie może zostać zaliczona do stali nierdzewnych, ale jej odporność na korozję jest o wiele wyższa niż w stalach węglowych. Dlatego wobec D2 niektórzy zwykli używać określenia „półnierdzewna”. Jak na EDC przystało Comrade został wyposażony w klips. Producent nie przewidział możliwości zamontowania go w innej pozycji. Można go co najwyżej zdemontować. Warto zwrócić uwagę, że w zestawie otrzymujemy odpowiedni do tego klucz imbusowy. Klips jest bardzo twardy i szczerze powiedziawszy nie odważyłbym się zaczepiać go o rant kieszeni, zwłaszcza że faktura okładki pod nim jest dość agresywna. Obawiam się, że szybko brzegi kieszeni zyskałyby nowomodny wygląd.
Jakość wykonania można zawrzeć w jednym słowie – perfekcja. Spasowanie wszystkich elementów jest absolutnie idealne. Na pochwałę zasługuje również dodanie do noża karteczki, którą można również potraktować jako certyfikat potwierdzający pewne cechy. Są tutaj podstawowe informacje jak: długość, waga czy materiał okładek. Ponadto są szczegółowe parametry ostrza: rodzaj stali (1,2379 to oznaczenie D2 w innym systemie), długość, grubość, twardość, a nawet kąt ostrzenia. Chciałbym żeby każdy producent tak robił. Na koniec jeszcze dodam, że nóż ma wieczysta gwarancję, chociaż dla nas to bez większego znaczenia z racji kosztów wysyłki. Manly Comrade to jedno z większych zaskoczeń w tym roku. Naprawdę nie spodziewałem się takiej jakości za tę cenę. Nóż kosztował mnie 42€ łącznie z wysyłką z Finlandii, czyli poniżej 200 zł. Za tę cenę otrzymujemy produkt bardzo wysokiej jakości z ostrzem wykonanym ze stali zarezerwowanej raczej dla drogich noży. Charakteryzuje się ponadprzeciętną solidnością i chociaż nie ma blokady to z powodzeniem sprosta cięższym zadaniom. Noże Manly szturmem podbijają serca klientów na całym świecie. Podobno trzeba długo oczekiwać na realizację zamówienia bo producent zwyczajnie nie nadąża z produkcją. Mam nadzieję, że nie zmieni polityki i nie zacznie wypuszczać niedoróbek, bo wtedy straci swój największy atut. Na razie bajka trwa i niech tak zostanie.
Źródła:
www.manly-bg.com
Edmund Kaliszewski, Stanisław Czyżowicz; Podstawowe wiadomości o stalach odpornych na korozję
Przez jaką stronę Pan kupował to cudo?
http://www.lamnia.fi
To fińska strona, ale nie należy się obawiać. Jest sprawdzon i ma polską wersję.
Mam taki scyzoryk. Jest super! Okładzinę ma czarną w całości.