Victorinox Evolution White Christmas – i znów cały na biało

Pierwszy śnieg za oknami zwiastuje nadchodzące Święta Bożego Narodzenia, a więc prezenty! Jeżeli Twój facet nie ma jeszcze szwajcarskiego scyzoryka to z pewnością się ucieszy jeżeli znajdzie jeden pod choinką. Jest w czym wybierać, ale dla niektórych typowe czerwone okładki są zbyt pospolite. Wtedy warto zwrócić uwagę na wersje limitowane, a Victorinox w 2016 roku nas pod tym względem rozpieszczał. Były filetowe Aloxy, biało-czerwone Spartany, Pioneer X z ostrzem ze stali damasceńskiej, olimpijski Cliber z pozłacanymi okładkami oraz seria w pustynnym kamuflażu. A to jeszcze nie wszystko, bo właśnie do sklepów trafiła kolejna seria Xmas, której kolorem przewodnim jest biel. EvoGrip Xmas, bo taki kod nosi najnowsza świąteczna edycja, to kontynuacja serii zapoczątkowanej w zeszłym roku. Wtedy do naszych rąk trafił „ultrabiały” Climber, o którym zresztą miałem okazję pisać. Tym razem postawiono na model z serii Delémont. Jak pewnie pamiętacie, seria ta to niejako spadek po Wengerze, którego Victorinox przejął w 2005 roku. Fabryka mająca siedzibę właśnie w Delémont do 2013 roku wciąż wypuszczała swoje modele pod marką Wenger, które dziś mają już logo Victorinoxa. victorinox_evogrip_xmas_05Tegoroczny Xmas oparty jest o regularną wersję Evolution Grip 10. Wyróżnia go kolor okładek, który jest oczywiście biały. Szkoda tylko, że ta biel nie jest aż tak biała jak w zeszłym roku. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale biel Climbera Xmas z 2015 roku była wręcz uderzająca. Tegoroczny EvoGrip jest po prostu biały. Idealnie reprezentuje to powyższa fotografia. Na różnych monitorach może to inaczej wyglądać, ale przy bezpośrednim zestawieniu obu roczników ten nowszy jest po prostu żółty i dotyczy to również opakowania. Nie ma tu żadnych sztuczek fotograficznych, ustawiłem balans bieli tak że na moim ekranie kolor starego Xmasa już wpada w niebieski, a nowy jest dalej żółtawy. Oczywiście w niczym to nie przeszkadza i jeżeli obu modeli nie położymy obok siebie to biały pozostanie białym. victorinox_evogrip_xmas_04Kilkukrotnie narzekałem na to, że limitowane edycje różnią się od wersji regularnych jedynie okładkami i scyzoryki ich pozbawione są wszystkie takie same. Victorinox chyba czyta moje recenzje, bo już drugi raz w tym roku mnie zaskoczył. Pierwszy raz przy okazji olimpijskiego złotego Climbera, w którym majstrował coś przy linerach, a teraz przy EvoGrip Xmas, którego ostrze przyozdobiono śnieżnymi gwiazdkami. I choć nie jest to nic nadzwyczajnego, bo przecież każdy może sobie takie nadrukować, to jednak jest już jakaś różnica. Teraz już mam świadomość, że jestem posiadaczem jednego z 15000 egzemplarzy, którego nie da się pomylić z innym nawet jak już okładki wyzioną ducha. victorinox_evogrip_xmas_06Ale my tu o gwiazdkach i kolorach, a świąteczny EvoGrip to przecież pełnowartościowy scyzoryk. Rozmiarówka serii Delémont została zachowana, więc jego długość jest inna niż w przypadku regularnych Victorinoxów, bowiem wynosi 85 mm. Dla tych co nie wiedzą, typowe scyzoryki Wengera mierzyły właśnie 85 mm, podczas gdy Victorinoxa 84 mm i 91 mm. Kolejną różnicą było to, że Wengery dostępne były w trzech wariantach okładek: gładkie, Evolution oraz Evolution Grip. Evolution, bądź w skrócie Evo, posiadają profilowanie pod palce. Jak to wyglądało za czasów Wengera możecie zobaczyć u niemal bliźniaczego Scout Junior, recenzowanego przeze mnie prawie dwa lata temu. Natomiast EvoGrip miał okładki z gumowanymi zagłębieniami i Victorinox na szczęście zachował te cechy. Tegoroczny Xmas to właśnie przedstawiciel Evolution Grip, z tą różnicą, że kolor gumy jest taki sam jak reszta okładki. W regularnych modelach okładki są czerwone, a guma czarna. Nawet sobie nie wyobrażacie jakie to potrafi być wygodne kiedy chwytamy scyzoryk kciukiem i palcem wskazującym żeby wykonać precyzyjne cięcie, otworzyć konserwę czy butelkę. Istna poezja. To jest jedna z tych cech, która czyniła różnicę w wieloletniej batalii pomiędzy Victorinoxem a Wengerem. Dziś wiele różnic się zatarło, bo producent zunifikował narzędzia we wszystkich modelach.victorinox_evogrip_xmas_02Na dwóch warstwach umieszczono bardzo typowy zestaw narzędzi, tj. ostrze główne, pilnik do paznokci z przyrządem do ich czyszczenia, otwieracze do kapsli i puszek zakończone płaskimi śrubokrętami, szydło/szpikulec i korkociąg. Nie zabrakło również pincety i wykałaczki, choć nie są one już tak dobrze ukryte jak kiedyś u Wengera. W porównaniu do modeli 84 mm ostrze ma nieco bardziej brzuchaty kształt i jest nieco cieńsze (1,3 mm vs. 1,7 mm), ale dłuższe (65 mm vs. 63 mm). Szkoda że producent nie zdecydował się na zastosowanie wengerowskiej blokady back-lock, o której już kiedyś pisałemScyzoryk ten nie byłby jednak wtedy legalny np. w Wielkiej Brytanii, więc pewnie stąd ta decyzja. Ale generalnie jest to typowa i sprawdzona konstrukcja jakiej spodziewamy się po szwajcarskim scyzoryku. Nikogo też nie zdziwi świetna jakość wykonania, tutaj nie ma co się rozpisywać bo standardy wyznacza sam Victorinox.victorinox_evogrip_xmas_03Victorinox Evolution White Christmas, bądź po prostu EvoGrip Xmas, to bardzo fajny scyzoryk dla każdego. Jest mały, lekki i funkcjonalny, a przecież tego właśnie od niego oczekujemy. Z tłumu wyróżnia się kolorem okładek oraz śnieżnymi ozdobami na ostrzu. Dzięki temu przed znajomymi można pochwalić się, że jesteśmy właścicielami modelu limitowanego. Ale z racji tego, że jest ich aż 15000 to nie powinniśmy też zbytnio brać tego do siebie. Nie należy trzymać go w sejfie, tylko używać. Nie przesadzono też z ceną, która wynosi 174 zł i podobnie jak w zeszłym roku świąteczny EvoGrip jest o 35 zł droższy od modelu regularnego. Myślę, że jest warty swojej ceny, a ta wpisuje się gdzieś w środku stawki pośród modeli limitowanych na rok 2016. Biało-czerwony Spartan – 98 zł, pustynny Huntsman – 158 zł, filetowy Cadet Alox – 168 zł, EvoGrip Xmas – 174 zł, filetowy Pioneer Alox – 187zł,  Climber Gold – 259 zł i najdroższy Pioneer X Damast – 920 zł. I wszystkie bardziej bądź mniej limitowane. Każdy powinien dopasować coś do swojego prezentowego budżetu, dlatego drogie Panie – liczymy na Was.


Źródła:
www.victorinox.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *